Spróbuję odpowiedzieć Danielowi. Nieformalne instytucje/idee szanujące przedsiębiorców były w UK obecne od dawna. Mało tego one zostały z czasem sformalizowane! Stanowiło to swego rodzaju tykającą bombę, która została odpalona na przełomie XVIII/XIX wieku przez jeden czynnik a mianowicie opowiednio wysoki poziom nauki umożliwiający radykalne zmiany w sposobie gospodarowania (wynalazki, innowacje). Ale skąd się wzięły te idee? Wyspy Brytyjskie od wieków były celem podbojów. Celtowie Brytowie Anglowie Rzymianie i ze trzy razy Vikingowie (minn. wnuk Mieszka I), zawodowy historyk mógłby dorzucić co nieco. I tak powstało społeczeństwo twardych drani, prawdziwych szafysynów, wojowników co w kaszę dmuchać sobie nie dadzą, stąd narodził się wzajemny szacunek – bo co będę zadzierał z sąsiadem jak on też umie machać mieczem więc skutki awantury niepewne, więc będę go szanował a on vice versa. Czym wyraża się najpełniej taki szacunek? Nietykalnością osobistą i majątkową. Stąd Magna Charta i inne dodawane przez wieki i rozszerzane na całe społeczeństwo prawa chroniące obywateli przed samowolą władzy. Teoretyczną podbudowę tej sytuacji dało oczywiście chrześcijaństwo, zlikwidowało ono też rozmaite tabu i uprzedzenia, obawy moralne, duchowe przed rozwojem. Tak więc cały klimat sprzyjający biznesmenom można streścić jako istnienie praw własności oraz ich faktyczne przestrzeganie. To wystarczy by rozmaici dziwacy zaczęli swobodnie kombinować jak np Dyson. Ale do tanga trzeba dwojga. Nietykalność musi dotyczyć ogółu społeczeństwa żeby był masowy zbyt, konsumpcja, którą mogłaby zgasić obawa przed ekspropracjami. Te warunki w UK były spełnione, było w miarę bezklasowe społeczeństwo (tam chyba w ogóle nie było pańszczyzny), równe wobec prawa (a np w PL zabicie chłopa a zabicie szlachcica przez chłopa to była różnica) i wszystko czekało tylko na Watta Arqwrighta i resztę ferajny. Natomiast kastowość, ahimsa niewolnictwo, głupie wierzenia itd to powstrzymywało starożytną Grecję, Chiny Indie i inne kraje przed rozwojem.
↧